W ciemnej nocy widziadłach,
Śniłem o szczęściu odebranym,
A choć sen, dzień rozproszył w mdłych światłach
Wstałem z sercem złamanym.
Ach cóż nie jest snem w ciągu dnia,
Gdy pełen bierności
Spogląda na byt, który trwa
Tęskniąc do przeszłości.
Błogosławiony sen to był
Wszak cały świat mną gardził.
Jam tylko jego marą żył
Mą duszę on prowadził.
Przez noc gna światło srebrzyste
Ciemność łamiąc z trzaskiem,
Co otula świat swym czystym
Prawdy blaskiem.