Pisze się. Zimne pismo.
Niewypowiedzianie blade i oschłe.
Niczym mało życzliwy sen, co jest powiernikiem obłędu.
Pisze się i przyszłość, która nie ma płci ani duszy.
Kieruje się przez zgliszcza. Przez zmierzch przechodzi
o rysach upiornych, o oczach bezbarwnych.
I drżąca ręka płynie pośród martwych piór.