taki to strach
oglądać się
za siebie
spojrzeć
w bok ugiąć kolana
do siebie
wreszcie bez zawrotów
głowy krzyczeć
wniebogłosy
z karuzeli też
tylko w drugą stronę
jakbym nie wiedział że
każdy ojciec
ma co najmniej dwóch
synów
siebie i
z chrząstek palców
wyciąganie
Oskar de la Volt
Wiersz
·
5 czerwca 2003
jakiś taki "niezgrabny"
nie wiadomo o co tu chodzi
może go nie rozumiem, ale niestety takie jest moje odczucie po jego przeczytaniu
Doszukiwanie się jakichś uniwersalnych znaczeń jest tu bez sensu. Ot ciąg bardzo luźnych asocjacji. Każdy ma chyba takie chwile, że siedzi sobie np. wieczorkiem, słucha jakiejś muzy (chyba stąd ta noc wychowania przez muzykę :-) ), a myśli krążą tak jakoś same i niekoniecznie dają się sensownie poukładać. Dlatego zarzut o kompletny brak logiki wewnętrznej tego wiersza jest o tyle słuszny ,ile nie zasadny, bo wcale się o nią nie starałem.
Avena uświadomiła mi że to może być trochę nawet zabawne.
Pragnę nie zgodzić się :-)) z ptasią wcale nie niezgrabny :-(
Te wszystkie powtórzenia, przerzutnie (proszę nie mylić przerzutni z przenośnią hihi) mogą sprawiać wrażenie jakby wiersz trochę kulał, zacinał się, ale wystarczy przeczytać powoli powstawiać sobie przecinki i kropki , i będzie cacy.
Głupi mi się trochę tłumaczyć, a może faktycznie wiersz jest do dupy. Tak naprawdę nigdy nie czułem się poetą. Polecam moje opowiadanko "Jak powstawała Margaryńska" --tekst chyba nie został dopuszczony do publikacji.
poza tym, dopiero teraz zajarzyłam, że to właśnie Ty jesteś tym 'oskarem', który przyczepił się do mojego 'wylać'. szczerze mówiąc, nie miałam o tym wcześ iej pojęcia, bo w komentarzach podpisujesz się bez tego całego 'de la volt'.
i nigdy nie oceniam utworów według komentarzy ich autorów, które znalazły sie pod moim textem. jesli tak myslisz - trudno.