schizofrenia

negatywka

nieustannie
biegała po zakamarkach
ciała

w tę
metorwop z i

chowała się
przed porażającym
błyskiem aparatów
rentgenowskich

wbijała
krwawiące palce
w miękkie oparcia
skórzanych foteli
gabinetów siwych panów

w ciemności najwięcej się kryje
myślała

z każdą nocą rosła w siłę
ciemnych kątów
i niewyrażonych myśli

by za dnia
wykrzywiać zęby
w uśmiechu
złośliwie chorym

raz
.....dwa
............trzy
kryjesz ty




negatywka
negatywka
Wiersz · 15 czerwca 2000
anonim