wpadłam z poduszką pod łóżko
a sen puszcza poręcz leniwie
zjadłam kawałek sera i każdy śmieje
się do mnie a ja do żołądka
miękka gąbka mokra od marzeń w pościeli
trąbka co gra po szalonej niedzieli z hałasem
rozrywa neurony w rozedrganej czaszce szkło
po stłuczonej flaszce krzywdzi me
oko estety język drewnem posiany pełen po piwie
piany chciałby być znów zalany jak utopiony był
wczoraj jakaś potworna zmora wycięła
kilka kadrów i z innymi zniknęła w otchłani
bólu głowy
kadzura
Wiersz
·
18 lipca 2003
-
kadzuraMoże by tak ktoś rzucił tu jakiś komentarzyk?
-
WalekDaj spokój. Wszyscy się porozjeżdżali na wakacje :)
-
WalekW każdym razie mi się bardzo podoba ten tekst.
-
rooziahehe, w wakacje wywrotka moglaby się jakos ulotnic:D
-
jan vronskyhm, albo zle czytam, ale az mi sie zakrecilo w glowie od tego tekstu, nie wiem czy efekt celowy ale mi sie jezyk polacze
-
DorotaJa to sie zgadzam z tq. W glowie to mi sie tez kreci... Uffffffff.....
-
DorotaJa to sie zgadzam z tq. W glowie to mi sie tez kreci... Uffffffff.....
-
nF"jak wy wszyscy głośno chodzicie..."
-
Sznurowadłotroszkę za bardzo przebija mi tu wpływ tekstów hip-hopowych, ale nie jest jeszcze tak najgorzej - chyba mieles(as) aspiracje na cos wiekszego?
-
IgiXUżyję bardzo ostatnio popularnego słowa: ZAJEBIŚCIE