***

paulina

bez powodu przekładane
na łzawy język
plamy z zupy na ramie
dnia
w środku pestka minuty
w ciągu której
nie sposób zmieścić się
kompletnie
powtarza się codziennie co noc
co sen
zawsze o tej samej
porze ścielenia łóżka i
zasypiania z pustą dłonią
ślad bycia dotkniętym ciemnością sypialni
paulina
paulina
Wiersz · 16 sierpnia 2003
anonim