„Artyści" poeci
Pióro tańczyło w jej kościstych palcach
Strzepywała z niego słowa
Jak niepotrzebne zużyte piórka ze skrzydeł
Na ich miejscu wyrastały wciąż nowe
Narastały najpierw puszkiem
Delikatne – niezdolne być – samodzielnie
cokolwiek mówić
W przyspieszonym procesie dorastania
Oblepiały się w odwagę dojrzałych wyrazów
Żeby w efekcie skończyć
Wielką kroplą atramentu
Mącącą harmonię bieli czystej kartki
Dumna z siebie że tworzy
Była tylko bezwolną wylęgarnią słów
ogółem wiersz nie taki zły (ostatnio pojawiły się gorsze). ale tytuł zmieniłabym na 'artystka poetka'.