jutro

Sznurowadło

jutro

dzień padał szaro
bo brakło mu sił
biała pszczoła usiadła
ramię pękło od bólu
wykrzyczałeś to w siebie
ulżyło – suchym ustom

szklane oko spod obcasa
wypadło mimochodem
myśli błądziły w łańcuchu
serce penetrowało kajdany
skrzydła mieniły się
wspomnieniem

wiatr milczał zwyczajnie
i nic się nie stało
cierpki głos upomniał
ciszej tam, myślozbrodniarze!

Sznurowadło
Sznurowadło
Wiersz · 21 sierpnia 2003
anonim