<b>Marcin Świetlicki jedzie do Brukseli</b>

rzeźnick

Marcin Świetlicki jedzie do Brukseli



negocjować warunki przyjęcia
(raut na 20, 30 osób – pomyśli w pierwszej chwili)
polskich poetów do Unii Europejskiej
solidnie przygotowany
obyty z kamerami
(Pegaz był jedynie poligonem, zastępczą służba wojskową)
i przeszkolony przez speców od piaru
rozpoczyna negocjacje
Bruksela niestety
(niby jedna Europa a tyle kultur)
proponuje polskim poetom
dopłaty do każdego napisanego wiersza
i nie wypitej pięćdziesiątki wódki
- trzeźwo patrząc
to zamach na polską poezję - powie
Marcin Świetlicki
oblizuje usta
mówi dużo o polskiej tradycji romantycznej
o tym że Mickiewicz Norwid a nawet Słowacki
o tym że Chopin
że nie można nie wolno
w ten sposób traktować ba rzekłby lekceważyć
krwią przesiąkłej ziemi
wiec chyba oczywiste
że się nam należy pewna kwota
ale
do każdej wypitej raczej
i drugie tyle do nie napisanego
a w kraju
starzy i młodzi poeci
(bez nadziei na Nobla)
czekają na sygnał do wysypywania
wierszy na ulice
bo jak pisał poeta
herbata, chleb, papierosy to musi wystarczyć
choć najważniejsze jest i tak picie
rzeźnick
rzeźnick
Wiersz · 24 sierpnia 2003
anonim
  • Anonimowy Użytkownik
    Franek Kimono
    Denne. A jak komentarz za krótki, to x 3.

    · Zgłoś · 20 lat