Usta przed chwilą poroniły
piaskiem. Usta przed chwilą
poroniły zmiją, poraniają ustawicznie
z regularnością czwartego
czarnego światła na krzyżówce.
Paznokcie sypią się jak
paciorki. Paznokcie
sypią się jak windows, znienacka
rozgoniają dawno już niebrzemienne
skronie.
Nie ma żadnego miejsca
nie ma żadnego miejsca
na którym można by usiąść
i płakać. Oczy rodzą groch i cierń
na przemienno. Ostatni poród snu
znany jest jedynie z piwnic
archiwów. Ostatni pęk
kluczy zatrzaśniety. Między
schodem i poreczą sufit
wtula się w ramiona wycieraczki.
ale nie luibie w poezji 'nowoczesnosci' jak np "windows",
i troche mnie raza te powtarzane razy, ale maja swoj sens wiec jest ok
ogolnie: podoba mi sie :-)
Pozdrawia
Bartek