***

Ereamael


* * *

ciemno
cicho
czekam

na stole w poświacie księżyca
leży talerz
na nim okruchy
resztki chleba
który jedliśmy razem

obok łyżka
ta sama – stalowa
którą mieszałeś herbatę

w szklance
moja niedopita kawa
teraz już całkiem zimna

w wazonie
trzy róże
czerwona
biała
żółta

przede mną
zazdrosny żonkil
i czarne od krwi
nożyce

w kącie cuchnąca piękność
sztywne ciało
zaciśnięte mocno palce
cudownie długie i delikatne

puszyste włosy
porozrzucane po podłodze
jasne fale

oczy martwe
stalowoniebieskie
nabiegłe krwią
lekko uchylone

obok
czarna kałuża
zakrzepłej krwi

już jestem spokojna

zaraz ty przyjdziesz

ciemno
cicho
czekam

(marzec 1998)

Ereamael
Ereamael
Wiersz · 3 lipca 2000
anonim