Świat jest za mały dla nas dwóch
ale nie mów o tym kobiecie
przestanie jeść rzuci pracę
i miłość przeszyta
opadnie
pościeli krew pierwsza pamięć
bo świat jest za mały
być może rękawiczki nie dożyją zimy
szklanka w dłoni wcześniej pęknie i obrączka
wstanie gwiazdą na innym palcu
dlatego milcz głośno niech nie słyszy
że czas połknie tajemnicę
jak chore gardło krew
***
Gdzie dojdziemy
po trupach w błysku fleszy
przez ślepy aplauz dym
i ślinę dzikiej róży
do mojej w tobie krwi
właśnie myśl oswajam
której ni biczem ni cukrem
ciężarna na łące umysłu
rodzi ślepy wiersz
świat jest za mały dla nas dwóch
na cudze szczęście i powietrze
i oddech mój owocem życia
z drzewa śmierci
Poza tym ta sztywna powaga... Wiesz, z patosem należy się obchodzić ostrożnie, bo można się narazić na śmieszność. U Ciebie nie jest aż tak źle, żebym się kulał ze śmiechu po podłodze - ale uważaj...
Niepotrzebne są liczne stosowane przez Ciebie inwersje. Rozumiem, że mogą to być cechy Twojego unikalnego stylu, ale osobiście, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że się stylizujesz, chcąc być bardziej poetycki. Nic Ci nie zarzucam - zaznaczam tylko, że inni mogą odbierać Twój wiersz podobnie.
Domcia