Umierały cicho zdania
rozpadały się znaczenia
Nic nie było do kochania
nic nie było do zmienienia.
Patrzyliśmy w dwa odbicia
Nagle puści i nieznani
nagle już nie zakochani
I nie było nic do życia.
Jasna cisza siadła obok
i patrzyła w zgasłe lustro
w kogoś kto już nie był tobą
w wiersze w których słowo uschło
Czekaliśmy co się stanie
bo nie było o tym wierszy,
kto z nas pierwszy cicho wstanie
i kto wyjdzie cicho pierwszy.
Wreszcie było dość czekania
dosyć stało się milczenia:
- Nic nie było do kochania
Nic nie było do zmienienia.
Pozdrawia Bartek
To nie forma jest wyzwaniem
Lecz by nadać słowom treści
W wersie zamknąć treść powieści
Wiersz powyższy nie najgorszy
Choć czasami kiczem gorszy
Czytelnika skończ udrękę
I skomponuj zeń piosenkę