Oczy wpadają mi śmiesznie do włosów
zielonych nadzieją promieniującą
W skakaniu do góry tak mi wpadają
Do włosów zielonych te oczy niebieskie
One mrugają skrzydłem rzęsistym
Bo nici zielone tam wdarły się, w miejsce,
gdzie łzy potoki tworzą dotykiem
czegoś drażniącym, jak ta nić włosa
I dalej, gdy palce ją wydostaną
Skaczą te oczy szalone w zielone
teraz już wodą sklejone ogony
Bo oczy przymknęłam i skaczę po wodzie
I skrzydła mi rosną te duże, motyle
I śmiechu perełki sypię na trawę
swych włosów – tam się te perły wplątują
A skrzydeł się boję, bo mogą pofrunąć
I rozskakane nogi mnie wiodą
Radośnie, zielono, tą ścieżką wodną
Trawę: mam w oczach, czuję po stopach
Oczy mam w trawy czuprynie na głowie
I pisk upadł z gardła, bo skrzydła ruszają
Daleko od świata mną wyfruwają
Od gorzkiej prawdy daleko daleko
Dla ciebie, przez ciebie mi dzisiaj tak lekko
roozia
Wiersz
·
30 stycznia 2004
-
sneswy tu chcecie budowac nowa wywrote? szczekacie na "starych wywrotowcow"...? no to zrobcie cos lepiej. z takimi wierszydlami niedaleko zajedziecie. a starzy wywrotowcy nie uciekli z wywroty, tylko po prostu ich pomysly byly caly czas zbijane przez kierowce. to tak gwoli scislosci, zanim sie zacznie na starych wywrotowcach wieszac psy.
-
Arek Janickimógłbyś rozwinąć tą myśl?
-
TorickCałkiem fajny tekst na poezję Śpiewaną... :)... prośba do Autorki.. czy jeśli na koncertach bede podawał, że to twoje mógłbym go opracowac i Śpiewać?
-
rooziaSławomir - przykro mi, ale ten tekst już jest wykorzystany;)
-
not4uczęstochowskie rymy... ;/ oj, jeszcze musisz dużo popracować.