oglądam małe ... twarze... przez lupę
widzę czarne atomy
one zamykają mi drogę
odbierają oddech
(uciekną?)
odczuwam niepokój
i błogą radość
(nie pozwól im przebić
Twojej aury)
jęczą czarne dusze
próbują się wydostać
A JA JE WIĘŻĘ
mam taką świecę
jej dym pochłania
czarne atomy
jej dym pomaga...
skroplone dusze legną
na brązowej trawie Twego ogrodu
a Ty je grabisz
dokładnie włos po włosie
(czuję niechęć w Twoim głosie?)
otwieram oczy
giniesz...