Czy nikt nie słyszy,
Jak lodowaty krzyk duszyPrzepełnia mnie i rozrywa natchnieniem,
Cicha ściana
stoi między nami
niewidoczna, a tak oobecna
Czuję ją przez chwilę,
która trwa bez końca
Jesytem zawieszona w otchłani mojej
pustki i samotności
Wiatr pcha mój cień
po granicach psychozy
Towarzyszu ustań
zrozum siebie i daj
toczyć mój głaz po wyboistej
a tak lekkiej drodze