Autoironia

carlit

Autoironia

Rąbię myśli uczesane
milczę widzę jasność niebo
ziemia, koniec wybuch wielki
w splot słoneczny mnie łaskoczesz
mówisz kocham?
kogo mnie
za co?
za dreadloki
za uśmiechy, kłamstwa, wiedzę
jestem brzydki, zły okrutny

On jest piękny, wielki, Wielki
jest idolem po co stoisz leć
idź za nim.

Ty zostajesz?
Ty mnie...,
kochasz
Chodźmy zatem, bo już
księżyc czerwienieje

carlit
carlit
Wiersz · 22 lipca 2000
anonim
  • Anonimowy Użytkownik
    smerfetka
    ale piekny wiersz...ale o co w nim chodzi:P

    · Zgłoś · 17 lat