Złość

Agataeye

gorąca para unosi się powoli
nad powierzchnią ziemi
osadza się na każdej
cząsteczce mego bolącego ciała
ostry jak kieł krzyk
wydobywa się z mej głowy
wypełniam całe pomieszczenie
powietrze nie dopływa do mych płuc
zabójczy uścisk miażdży moją krtań
nie mogę się poruszyć, każdy ruch
przybliża mnie do Niego
rozdzieram panicznie swoje szaty
podnoszę ręce
krzyk rozrywa me wnętrze, rani
tysiące pazurów wbijają się w mój kark
krzyk !!! zwijam się z bólu
unoszę się powoli, coraz szybciej, szybciej!!!
wiruję z prędkością światła, krzyczę!!!
STOP
czyjaś ciepła dłoń dotyka mego czoła
ciiii.... mówi....
to już... koniec...
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Fatalny+ 4 głosy
Agataeye
Agataeye
Wiersz · 24 lipca 2000
anonim