Siadam samotnie przy oknie,
[“...Nigdy ] gdy jest cicho, spokojnie... gdy zlo spi.
Wpatruje sie w szybe... az do momentu
[ juz]gdy zasypiaja moje mysli, lecz oczy- okna duszy
nadal sa otwarte
[ nie ]Mówie nowym myslom STOP i pozwalam im odplynac,
gdzies, gdzie nie beda mna pomiataly.
[ wezme]Cale otoczenie rozplywa sie w powietrzu
a ja wsluchuje sie w siebie...
[ nic ]Gdzies z glebi, niczym zza swiatow
dobiega wolanie o pomoc... staram sie je zbagatelizowac,
[na ] lecz nie moge - przeciez znam dobrze ten glos,
wyryty w mojej duszy - to glos Serca.
[ sen ] Prosi by pozwolic mu zyc.
Idz w cholere - odpowiadam.
[ , ] Nasluchuje dalej... - jakies glupawe smieszki,
ach, to tylko Nadzieja, tej wariatki nie slyszalam
[ boje] dosc dawno... sie masz ?
Ona tylko diabolicznie sie smieje, dajac mi do wiadomosci
[ sie]ze kolejny raz zamierza zadrwic ze mnie... no coz...
A ja nasluchuje dalej... - jakis delikatny szept
[ swoich ] laskocze mi dusze. |Ach, to tylko Przeznaczenie,
teraz nie czas na pogaduszki z nim, niestety...
[ ciemnych ]Wracam dalej do nasluchiwania siebie, niczym
szpieg,
[ cichych ] kolejny krzyk, - Sumienie - och nie, znow bedzie
manipulowal moje czyny...
[ miejsc ] I wtedy dzwiek dzwoniacego telefonu usiluje
wyprowadzc mnie z transu maskujac sie odglosem
[...”.] spadajacej gilotyny...
Shh... kimkolwiek jestes, odloz sluchawke...
Nie skonczylam jeszcze z odglosami mojego Ja !!!
I wyciszajac jakiekolwiek bodzce ze srodowiska
znow staram sie wsluchac w siebie:
tym razem placz, - to nikt inny tylko Zal,
byc moze towarzyszy mu Nienawisc.
Ta znajoma para zawsze jest ze mna,
ale ja ich wyeliminuje, jestem silniejsza...
Krzyk, szept, smiech,placz, wolanie o pomoc...
te wszystkie glosy przypominaja o wlasnej egzystencji,
wiec nadal mam Dusze...
ale czy dlugo tak wytrzymam ?
Gosk@