Nie moge sie juz doczekac…
Kolejny obrazek rodzi sie na mojej skorze
Niecierpliwym wzrokiem sledze igly
ktore znacza ma skore kolorami
Juz jest! Jestem dumnym ojcem
Czy moze tez matka, chyba tak
W bolu narodzilo sie cos nowego
Cos tylko mojego… na zawsze
Ide ulica, spogladajasz na mnie z zaciekawieniem,
Mowisz: Patrzcie na niego! Ale dziwak, obrzydliwy!
Szkoda, ze nie widzisz nic poza barwnymi obrazkami…
Dziwna, dla Ciebie, powloka…
Czy to prawda, to co myslisz?
To, ze jestem pusty w srodku,
Bez uczuc, mysli, wnetrza?
Zobacz! Napisalem wiersz!
Ale to nic. Ty zawsze bedziesz taki sam…
Slepy I gluchy na innych … oceniasz po wygladzie…
A ja… ja dodam kolejny obrazek…
Uciekne jeszcze dalej od twojego bezbarwnego swiata!
Moja skora sie niecierpliwi… Jutro znowu…
Znajomy bol grawerowania mojego ciala…
Juz sie nie moge doczekac, nerwowo podryguje…
Nie moge myslec o dniu, w ktorym zabraknie ‘czystej’ skory!
Sydney, 26.07.2000
little_devil
Wiersz
·
28 lipca 2000
-
anatomikstrona hmmmm nie zaciekawa