w laboratorium
siedzę z książką w ręce
czytam wiersze
uromantyźniam się
nikt mnie tego nie uczył
nikt nie chce mnie nauczyć
na tym świecie
więc się uczę od przodków
badam skamieniałości pięknych uczuć
pod mikroskop ulubioną maź kładę- miłość
i obliczam, badam jej skład procentowy
tak mnie nauczono
siedzę z książką w ręce
czytam wiersze
obserwuję dyfuzje swych radości
i skraplanie swych smutków
Trzymaj się ciepło Fantazjo, bo ładnie przedstawiasz myśli,
głupia kussi.