zabierz mnie na później
zamknij w dłoni jak robi się to
z nasionem lub kroplą rosy
ja wślizgną ci się pod ubranie
wplotę we włosy za uchem
zamieszkam w gąszczu rzęs
tuż pod powiekami
nad jeziorami spokoju twych oczu
i usnę na twoim ramieniu
snem pluszowego przyjaciela
jeśli zechcesz
będę ci bliski jak bóg
którego zawsze nosisz
na łabędziej szyi
będę ciepłem płomienia
który rozkwitł
głęboko w tobie
Tylko jeszcze jednen bark konsekwencji. Najpierw prosisz: "zabierz mnie na później" - czyli jednak jesteś z Nią, nie chcesz rozstania, chcesz z Nią być i takie tam....Potem zmieniasz front. Tak jakbyć chiała z Nią być ,ale nie jesteś. Może nawet nie byłeś. No chyba, ze ja źle zrozumiałam i tylko się czepiam. A może tu chidziło o znacznie głębsze przesłanie? Nie będę jednak dorabiał ideologii do czegoś, czego tutaj ni odczuwam, nie widzę i nie poznaję.
i gwoli ścisłości: kropelki rosy się nie da zabrać na później. choć już mi zbrzydło na maksa, powtórzę raz jeszcze: przerost formy nad treścią.