Pamięć niczym chmura , płynie błękitnym niebem .
Radość nie moja ta , co kiełkuje natchnienie .
Biegnę mleczną drogą , co niewinnością pachnie ,
Śmiech na twarzy budzi wszystkie gwiazdy kosmosu ,
Połyka puste dni i przeciwnosci losu .
Pamięć moja wzdycha , gdy deszcz zatapia szczęście .
Beznadziejna pustka porywa wszystkie zmysły .
Podburzana walką w świecie eurydytów .
Walka szcurów ciągnie w zepsucie moralne .
Za rękaw mnie szarpie cna demoralizacja .
A mój malutki świat niczym kłębek wełny ,
Biegnie ponad wszystkim pijąc spaliny miasta .
Marta
Wiersz
·
6 czerwca 2004
-
Martawiem, że to jest beznadziejne...ale to było 4 lata temu...