Znów niebo pojaśniało
Skąd wziął się jego uśmiech
Dziwię się
Znów patrzę przed siebie i widzę
Horyzont
Znów ścieżka przede mną nie taka kręta
Nad strumieniem szemrzącym balladę ukojenia
Mostek jest bez dziur
Zajączki podbiegają i prowadzą mnie zielonym tunelem
Czuję w nim zapach odurzający
Zieleni co jeszcze świeża niebawem zaś dojrzała będzie
Idę leciutko stąpając
Nade mną motylki - nauczyciele moi
Aż boję się spojrzeć za siebie
Zgrzyt chipów łoskot gigaherzów
Tupot przestraszonych stóp
Wrzaski rozdygotanych trybików machiny
Cichnie
Cichnie
Cichnie
...
nie milknie...
matrix has you...
czy ja wiem? - marnie to widzę. ani ty neo, ani ty poeta.