PANIE
tak bym chciała latać
Boże - wznieść sie w przestworza
Wiatr z jutrzenką swatać
Płucem chwytać poranka przebłyski
Jaskółki ścigać i wróble
W sekundę chłonąć Beskid Mały i Niski
Boże.......
A może...
kochanką Stanisława być może,
czekać w wieczorami w tiulach i atłasach
topić z nim w królewskie łoże
całować bez pamięci rozpalone dłonie
od pieszczot gorących umierać powoli
i muśnięciem drażnić rostęsknione skronie
Może....
Ach Panie!
A gdyby tak arystą zostać -
barwą oddychać, jak tlenem
natury błędom łatwo sprostać...
z ołówkiem wstawać świtem jeszcze
do północy kreślić kontury
jednym zaklęciem świat zmieniać na lepsze
Ach Panie
Gdyby mieć pieniędzy, niczym wody w kranie
Ścianami dolarami wykładać
I w najdroższym się kąpać szampanie
A gdyby mieć pałac ze złota
szeroki i wielki jak wyspa
diamentów tyle co po deszczu błota
Ach Boziu Kochana!
gdybyś mnie choć magiem uczyniła
pozwoliła wodą i ogniem władać
wulkany burzyć i tłumić - bym była szczęśliwa
słońcu się śmiać i obracać bym kazała
jednym skinieniem niebo ruszyła
bym czyniła, co tylko chciała
A gdyby mi los przeznaczył
Na plaży brzegu mieszkanie
wśród fal lazurowych, gorących jak siarka
gdze każdy dzień - ponętne czekanie....
a gdyby dał....
tonąć w piasku żółtym jak słonecznik
między palmami z cieniem dzielić marzenia,
gdzie nie wejdzie żaden bezecnik
OCH!
By choć raz zobaczyć Czackiego i Kruczą!
Saski i bruki kamienne,
co spomiędzy kopyt serenady nucą..
Spod witryn i mansard ulice wypełnić dorożkami
Powąchać Marszałkowską i Sienną
Dachów kopuły wytulić słowami........
10.10.1998
przeciętny -
- kussi