***

druid777

Wyśpiewałem sobie zakończenie
Snu - banalnego snu
W drodze do pracy

Bez pracy nie ma kołaczy
Krzyczał cieć bez pracy nie ma...
Przedrzeźniał mnie ubrany w łachy kuglarza
To już Styks kolego to już Styks
Ręka chwyciła odruchowo pas niebezpieczeństwa
Może wyskoczyć przez szyberdach
Albo zahamować lub skręcić

Zacząłem coraz głośniej śpiewać
W ustach poczułem monetę
O ... spojrzałem w lusterko: cieć wierzgał nogami w powietrzu

Koniec jazdy wlazłem do zatłoczonej spiżarni
Tu mogę się skryć

Ciągle tu siedzę
Boję się wyjść
Nie wiecie
Czy cieć jeszcze tam stoi
druid777
druid777
Wiersz · 15 czerwca 2004
anonim
  • kussi
    wartościowy, podoba mi się,

    kussi

    · Zgłoś · 20 lat
  • Czarna Boni
    o tak, mnie też. zwłaszcza trzecia zwrotka. po-do-ba-mi-się.

    · Zgłoś · 20 lat
  • Roman
    Oj biedaku, to juz chyba nie wyjdziesz...
    Tez jestem leniwy i nieodpowiedzialny, ale nie jestem pewiem czy o to chodzi (zmarnowanie zycia), strasznie nieprzejrzyste te metafory.
    Jak rozumiec lusterko (symbol?) i wierzganie nogami w powietrzu (szubiennica?)?

    · Zgłoś · 20 lat
  • roozia
    hm całkiem:) 'cieć' - to mi się nie podoba.

    · Zgłoś · 20 lat
  • irisHma
    Ciekawe, ale nie powala.... mogłeś dosadniej podsumowac całość...-->niczego sobie

    · Zgłoś · 20 lat
  • irisHma
    zapomniałam dodać, że duży plus za pomysł i koncepcję...:)

    · Zgłoś · 20 lat