Ona jest rozwartokątna
Spływa nią czerwień płonna
Krzyczy swą jaskrawą barwą
Drży w tym tańcu
Unosi się z nagością
Na pierwszym planie tańczącą
I jak kurtyna w dół opada
Rozkloszowana
Zagubiona na parkiet osunięta
Przywarła do podłogi
O setki orgazmów od drzwi
Posuwa ją nocny wiatr
Lśni księżycem każda fałda
Ramiona szeroko rozwarte
Szeroko rozgwieżdżone halki
Generalnie chodzi o to, żeby nie udawać swoich orgazmów, bo - jak wszyscy wiemy - źle się na tym wychodzi. Udawanie orgazmu, kobieca przypadłość (mimo że żadna sie nie przyzna).
pozdr.,
kussi
Generalnie chodzi o to, żeby nie udawać swoich orgazmów, bo - jak wszyscy wiemy - źle się na tym wychodzi. Udawanie orgazmu, kobieca przypadłość (mimo że żadna sie nie przyzna).
pozdr.,
kussi
posuwa - to rzeczywiście jest wulgarne w momencie kiedy sądzisz, że wiersz jest o kobiecie. nic więcej powiedzieć nie mogę:)
a powtórzenia? czemuż to nie?
pozdrawiam,
kussi