Ciało

Seball

Przy samym barku ręka mi odpadła
Ruszyłem nią i na ziemię spadła
Bez bólu, nie puszczam pary z gęby
Chwytam, podnoszę a ona mnie w zęby
Zgięła się w pół, fuck you mi pokazała
Pobiegła na palcach tak jakby uciekała
Ej gdzie uciekasz wracaj tu moja miła
Podbiegła do kosza i we mnie rzuciła
Dostałbym w głowę gdyby nie obie moje nogi
Urwały się, teraz jajami dotykam podłogi
Nogi ugięte w kolanach podeszły do ręki
Razem planują, zdenerwowany odczuwam lęki
Uciekam, w pośpiechu na dupie podskakuję
Teraz wiem jak mi tych częsci ciała brakuje
Cały zlany potem ze strachu aż się obudziłem
KURWA! Znów w kawałkach, snu nie dokończyłem...
Seball
Seball
Wiersz · 6 sierpnia 2000
anonim