magnolie z kwiatami jak pięć dłoni
zwiazązanych za nadgarstki
tarnina pachnie znajomo
mydłem
za brudną szybą -białe kopce śliw
ktoś zmiótł płatki pod wieczór
w łańcuch białych gór
żeby tylko zdążyć
na chwilę pękania kwiatów
słońca w sieci gałęzi
czarnych kruchych drzew
co rano patrząc na pęki
związanych pachnących dłoni
czytam początek końca
w żyłkach na białym tle
Szluger
Wiersz
·
23 czerwca 2004
-
barošczuję, że piszesz automatycznie. i zapewne powiesz, że to "wena"... bez ładu i składu.
-
SzlugerAkurat ten tekst jest przekładem z przekładu. Taki mały eksperyment.