What's

Seball


Czy powiedział ktoś...

Szmer przedziera się przez gardło, krzyczy
Lecz kto tam parzy, kto go usłyszy?
Próżnia wrzasków otacza nas i ściska...
Wystarczy przystanąć a materia stanie sie bliska
Świat zobaczymy gdy nas dogoni.
Oślepi jasność, która nas pędzi, gna wciąż do przodu
Jedyna więź jest szeptem na morzu toni.
Na upływ czasu nie mam dowodu?
Ktoś sie zatrzymał...nie to refleks swietlny
Oglądam zwidy, mysli sie mącą nie bez powodu
Trzeba sie bylo tak nie rozpedzać i ruszyć swobodnie
Zycie jest teraz nikłe i złudne
Ratunek przez wszyskich błagalnie oczekiwany
Znajduje sie blisko tak, że nie musi być poszukiwany.
Jesteśmy w próżni lecz oddychamy
a gdy szczesliwi nie uśmiechmy
Spójrz jak oni biegną w przepaść na pewną zgubę
Ja stoje z boku i krzycze i wrzeszczę
Nikt na mnie nie spojrzał i skoczył w odchłań sam świadom tego.....


czy stanąć na drodze???
Seball
Seball
Wiersz · 6 sierpnia 2000
anonim