śmierć

Ulka

Podchodzisz do mnie, krzyczysz
Wymachujesz rękami, poniżasz mnie
Myślę - czego tak ryczysz
Jesteś pajac - to minie
A jednak nie... uderzasz mnie w twarz
Podnoszę wzrok, patrzę Ci w oczy
Maluje się w nich nienawiść, w której wciąż trwasz
Ten straszliwy obłęd wyraźnie widoczny
Jakby nigdy nic robię obojętną minę
Ciebie denrwuje to jeszcze bardziej -
Rzucasz wyzwiskami... na moją duszę stawiasz minę
Znów wymierzasz mi policzek - silniej
Upadam na ziemię pod Twe nogi
Lecz Tobie to nie wystarcza -
Zaczynasz kopać mój przyjacielu drogi
Aż tyle radości Ci to dostarcza
Ja nadal mam ironiczny uśmiech na ustach
Wiem, że już niżej upaść nie mogłam
Już się nigdy nie podniosę, będę leżeć tak
Upadłam do nóg Twych, o pomoc błagam
Ale wokół straszliwa cisza, nikt nie odpowiada
Jestem sama, nie obronię się, trudno
Tak wcześnie z gry życia odpadam
To nic, beze mnie nie będzie nudno
Bijesz mnie dalej, nie możesz przestać
Ja spadam w dół
Już nic nie czuję, nie dam rady wstać
Słyszę tylko głos Twój
Uśmiechając się czekam na śmierć
Tylko ona mnie rozumie - to śmierć
Tylko ona mnie kocha - śmierć
Chyba już nadchodzi - upragniona śmierć
Ostatnimi siłami podnoszę się
Wołam Boga, szukam Go w sobie, modlitwa
Panie, cóż ja zrobiłam, czym obraziłam Cię
Nie wiem, ale przepraszam, najważniejsza miłość Twa
Zamgliło mi się przed oczami
Uderzam głową o podłogę
Krew płynie moimi ustami
Widzę przed sobą świetlistą drogę
Ku mnie idzie ktoś - dziewczyna
Myślę - skądś ją znam
Chyba ją poznawać zaczynam
Tak, to przecież ja
Wyciąga do mnie dłoń
Kiwam głową i biorę jej rękę
Wchodzę w śmierci toń
Płynę przez Styksu rzekę
Ty bijesz mnie nadal
Nie dostrzegasz kałuży krwi
I nieruchomej bezkształtnej postaci
Umarłam... wyświadczyłeś mi przysługę
Moje serce już nigdy nie będzie musiało cierpieć
Ulka
Ulka
Wiersz · 28 czerwca 2004
anonim
  • kussi
    Zapytam jeszcze raz: kto udziela autoryzacji na wywrocie??? Pomijając ogólny niesmak wywołany sformułowaniami typu: "z gry życia odpadłam", "na moją duszę stawiasz minę"... oraz niezgrabnymi parodiami rymów, to pierwsza rzecz jaka rzuciła się w oczy me szarobłękitne, to brak logiki. Proszę państwa, nie wszyscy musimy dobrze pisać, nie musimy wymyślać rewelacyjnych i nowatorskich metafor oraz innych tzw. figur stylistycznych, bo przecież nie wszyscy musimy być poetami. Nie wszystkich na to stać. Przyjmuję jednak, że wszyscy posiadamy dar logicznego myślenia i chyba jasne jest jest, że jak się raz napisze:

    "Wiem, że już niżej upaść nie mogłam
    Już się nigdy nie podniosę, będę leżeć tak "

    to dziwne, że sześć linijek niżej potykam się o:

    "Ja spadam w dół "

    Chodzi mi o to Ulko droga, że w tym wierszu nie ma tej "straszliwej ciszy", ani tego bólu. Nie ma w nim tytułowej śmierci. Ani pół grama śmierci. Ani ćwierci.

    pozdrawiam, ale daję "fatalny",
    kussi

    · Zgłoś · 20 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    trudno znalesc dobra droge
    a mi sie podoba ... mysle ze ukazuje cos czego nikt kto nie pragnie smierci lub jej nie nienawidzi nie moze zrozumiec daje bdb...

    · Zgłoś · 17 lat