co
Seball
Staram sie aczkolwiek nie wiem
upodobania pragnienia , zmiany
powstaję z chwili, spoglądam
odbieram sygnał, narzucam mysli
proszę o kolor smajkuje dotyk
oddycham, rozkruszam ideał
czerpię nabieram zapachu
porowaty pył drażni dokucza
ogarniam zachwyt i ubolewam
ktos biegnie i znow tam stoje
zaskaskujace poglady stanów
podchodzi smiech migadłowy
zlęknięty lecę i stanął tam
rozbłysnął otworzył drzwi
przewietrzę wilgoci istotę
zmiennie napływa raz skacze
skrzypi spadajac chłodnie
zalety łaskawe łykaja powiew
powstrzymaj gesty odejdź
on idzie do mnie ten rytm...
Seball
Wiersz
·
6 sierpnia 2000