Literatura

Pierwsze spotkanie z Jesienią (wiersz)

Misha

Drzewa zrzucają liściaste okrycia,
Słońce leniwie wyciąga ramiona,
Szelest istoty kroczącej z ukrycia.
Wszystko to znaczy, że nadchodzi Ona.

Teraz wyraźniej, w tle rudych pejzaży,
Postać, sylwetkę kobiety dostrzegam.
Zwraca się do mnie z uśmiechem twarzy,
Idzie w mą stronę, spokojnie czekam..

Niebo i ziemia zdają się zlewać,
Półmrok, złudzenia w umyśle budzi.
Bezdomnym wróblom nie chce się śpiewać,
Już chłodny ranek ich zapał studzi.

Wiatr zimny matczynio drzewa oplata,
Liście ze złością rozrzuca wszędzie,
Wykręca gałąź z uporem wariata,
Kilka miesięcy świszczał tu będzie.

A Jesień dłonią w mą stronę sięga,
Nagle jest złoto na każdym listku.
Ma obowiązki – Natury Potęga..
Zagrałem epizod w Jej widowisku.

Jesienne zmiany osiadły wygodnie,
Na niebie się tłoczą sine obłoki,
Z każdym tygodniem jest coraz chłodniej,
Za chwilę Zimowe usłyszę kroki.

dobry– 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Aro
Aro 4 pazdziernika 2006, 20:47
Piękny i poetycki Wiersz
przysłano: 11 kwietnia 2009 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca