Inna
I choć idąc ulicą śmieje Ci się w twarz.
Udaję, że nic się nie stało,
udaję, że Cię nie znam... to tylko paranoja.
Gdy raz Cię zobaczę, myślę o Tobie.
Twoich oczach, ustach, dłoniach.
Tak natrętnie chcę je mieć blisko siebie,
chcę, ale nie mogę i mieć ich nie będę.
Te usta nie należały do moich ust,
nie należały choć tak bardzo ich pragnęłam.
Twoje oczy nie patrzą już w moim kierunku,
kiedyś patrzyły. Chcesz grać, udajesz,
że nie pamiętasz, starasz się zapomnieć.
Ale dlaczego?
Wiem, już znam powód.
Nie jesteś już mój, nigdy nie byłeś.
Kochasz, bardzo kochasz...
ale nie mnie!
wariatka
Wiersz
·
6 lipca 2004
-
Kanapka z seremJako stan uczuć opis bezbłędny, ale takich wierszy mam w szufladzie tony