Ścigając nieustannie sny
tak obojętnie mijamy
rzeczy szare, niepozorne,
zdając się nie pamiętać,
że szarość to maska,
za którą opadły jesienią liść
chciałby zachować
własne wspomnienia,
krople rosy zebrane
w jedwab pajęczej sieci.
Delikatne i ulotne,
zabłysną może tysiącem tęcz
muśnięte jakże przelotnym
promieniem słońca.
Odejdą w niepamięć
wraz z jesiennego
wiatru tchnieniem,
a szare liście zatańczą
w takt niemego requiem
za utracone wspomnienia
i niedoścignione sny.
Jesienią...
Trylobit Prześmiewca
Wiersz
·
26 maja 2006
-
Anonimowy UżytkownikCałkim miły tekst. Wręcz klasyka. Poprost niczego sobie.
-
nFTaki trochę z czasów wczesnego średniowiecza. Nic na co zwróciłbym uwagę.
-
SajlentBardzo ładny wiersz, taki jesienny. Lubię takie klimaty. Chociaż może nie bardzo dobre te przejście miedzy jesiennym liściem a pajęczą siecią.
-
SajlentBardzo ładny wiersz, taki jesienny. Lubię takie klimaty. Chociaż może nie bardzo dobre te przejście miedzy jesiennym liściem a pajęczą siecią.
-
riot radiotakie wiersze już jesienią odejdą w niepamięć
-
Julkarefleksyjne, bardzo glebokie. czuje to!
-
Anniaten wierszyk jest bardzo ładne super!!