monumentalne bywa to miasto
zwłaszcza po zmroku zwłaszcza w deszczu
pasy startowe wieżowce mosty katedry
w świetlistej aureoli reklam
wieczne w drodze na drugą stronę
tu nic się nie rodzi i nic nie umiera
biblijne myśli biblijne sceny
trwają w żywym teatrze
z niskich chmur z podniebnych dachów
spływa nagi alfabet znaczeń
komunia słowa dla głodnej duszy
ciężka i mokra jak miejskie powietrze
pijany deszczem i otwarty jak dworzec
na kolanach podnoszę wzrok
myślę amen
gdy niebo krwawi tak bezbarwnie i ciemno
a miasto bywa monumentalne
iranon
Wiersz
·
28 maja 2006
-
Andrew WigginTytuł nasuwa prawdopodobnie niezamierzone skojarzenie "Monopol". Brak rymów jak i struktury -- jak dla mnie za biało, więc nie będę oceny wstawiał. Ale mam nieodparte wrażenie że takie wiersze potrafił ten automat komponować co kiedyś był na Wywrocie. Podoba mi się jedynie ostatni akapit.
-
JanekDruga strofa zabija cały efekt. Niepotrzebnie tłumaczysz w niej swoją własną stylistykę. Gdyby nie to, to takie zestawienia terminów religijnych z obrazami współczesnego miasta byłyby nawet ciekawe (np. "w świetlistej aureoli reklam"). Trzecia strofa też fatalna, a zwłaszcza "komunia słowa dla głodnej duszy" - straszny komunał żywcem wiejskiemu księdzu z ust wyjęty. Mnie ten wiersz nie nawraca, raczej pogłębia obrzydzenie do kleru i kościelnej konwencji myślenia.
-
nFWydaje mi się, że zabrakło inteligentnego patosu, komentarza. Miastem tak zabiła mnie niedawno Peszek, że trzeba dużego kopa, żeby wytrącić mnie z jej wizji.
-
PsychoNie wiem dlaczego.... ale te slowa do mnie przemawiaja.... SUPER