Idzie dumny wojownik zawodowy
Niesie siłę swej osobowości i perswazji
Od dziecka starannie szkolony
Dokonać na ‘rynku charakterów’ inwazji
Od małego cały po zęby uzbrojony
W tarczę jadowitego sarkazmu i karabin buty
Drugi człowiek nie bliźni dlań urojony
Lecz karzeł umiejętnie jak zwierzę zaszczuty
‘Człowiek to wszak tylko wróg do zniszczenia’
Przemaszerować w pogardzie po jego myśli i ciele
Oto dzisiejszy ideał godny urzeczywistnienia
I sam Chrystus nie połapie się w tym pokrętnym dziele.
28 kwiecień 2005
Meoshi
Wiersz
·
3 czerwca 2006
-
nFNie jestem Chrystusem, ale widzę brak rytmu, rymy żeńskie dokładne i płytką analizę wojny.
-
Ish L.Nie wierze wlasnym oczom!
-
BlueBluesdlaczego nie wierzysz własnym oczom ?
-
JanekBardzo archaiczna koncepcja wiersza no i ten ton: "Posłuchajcie mnie faryzeusze!!!"
-
MeoshiTen wiersz nie nic, ale to totalnie nic wspólnego z wojną. Płytka jest raczej analiza tego wiersz. Dziś zwycięzcą i osobą "godną szacunku" jest ten, który bardziej efetkywnie potrafi zdeptać drugiego człowieka. Nasza cywilizacja nie uczy, jak szukać przyjaciół, lecz jak niszczyć wrogów. Archaiczna i mentorska forma jest jak najbardziej zamierzona. Ten wiersz ma irytować, jeśli ma byc skuteczny.