Wypalam się powoli od środka
coraz mniej myśli świeżych
jakieś schematy i puste słowa
utrzymują przy życiu mnie
Patrzę tępym wzrokiem za okno
półślepy od monitora blasku
skacowany znaków taśmociągiem
i automatyzacją egzystencji
Wszystko zbyt banalne i płytkie
żadna z niespodzianek nie bawi
zamknięty w czterech linijkach
oszukuje siebie, że jeszcze żyję
Skoro tak Ci w duszy gra, podmiocie tego wiersza, to pisz o tym ale spróbuj innymi sposobami. Ja bym wolał, żeby to Twoje życie na moich oczach upadło. Poczułbym to sobie. Każdy lubi poczuć czasem taką beznadzieję. Chcę zobaczyć walącą się budowlę, a Ty mi opisujesz gruzy...