Sen
BlueBlues
Wciąż biegnie, ja za nim
przebieram myślami zdyszany tchnieniem
on szybciej, wciąż szybciej,
moimi krokami, ja za nim
***
Rzucam ostrożnie słowo bluźniercze
czy chwila spoczynku oczu strudzonych
czy moment wytchnienia, czy trawa wiosenna
On wciąż przede mną,
rozmawia z kamieniem
nuci słodkawe, duszne zapachy
i głuchnie niemymi, sinymi wargami
Ja chwytam się rosy, zamykam
puch lodu w otwartej muszli dłoni
utwardzam oczy i obraz ich skrywam
On mnie przeszywa grozą wichru,
ciemnej alei, karci brzytwami
swych powiek ognistych
Ja kulę swe myśli, obrazy i światła
w istnej głębinie własnego istnienia
Maski i twarze pod płaszczem
naiwnie ukrywam
On mnie potrząsa słów swych mocą
prześwietlającą każdy dół pamięci
Wytrząsa ze mnie kamyczki świętości
Spopiela każdy sens najskrytszy
Ja błagam, ogień złości krzeszę
przeciw jego wieczności płomieniowi
Uderzam młotem w pancerz nieziemski
I szczęki zaciskam buntem haniebnym
***
Wciąż biegnie, ja za nim
przebieram myślami, zdyszany tchnieniem
on szybciej, wciąż szybciej
moimi krokami, ja za nim...
22.08.2005, Glasgow
BlueBlues
Wiersz
·
7 czerwca 2006
Pozdrawiam!