Rozwielitka we mgle

Janek

z ulicą Londynu
rozwidlam się zwężam i gasnę
jak ośmieszona myśl

skraplam w herbacie rozdrażnienia
wypijam je z mlekiem i cukrem
nie drażnią żołądka ale język
strącają w pył

kiedy mówię spadają litery
kiedy liczę toną w podłodze cyfry
a przecież dni liczyłem przed chwilą
mówiłem modlitwy

idę ulicą do ciepłej szklanki mgły
w mieście gdzie nie ma arterii na przestrzał
a uniki robi się w lewo

byle do ciepłej szklanki mgły
tam rozwielitka taka jak ja
łowi paluszkami plankton upuszczonych
przeze mnie symboli

byle do ciepłej szklanki mgły

one tam drżą rozwielitki i nucą
fizykę ciał śpiących
oddechy jednoczesne

Janek
Janek
Wiersz · 9 czerwca 2006
anonim
  • iranon
    „Początek wiersza”

    Śmierć

    (Kto widział od takiego słowa zaczynać wiesz
    Nie lepiej od razu
    Się powiesić)

    Rafał Wojaczek
    ------------------------------
    i naprwade zostawiam bez oceny
    bo nie kumam do czego panie Janku pan dążysz

    · Zgłoś · 18 lat
  • Aspa
    wiersz jest ciekawy wywazony słowa dokładnie przemyslnie dobrane tylko tylko nie pasuje do całości tylko w tym przemyśleniu mimo całej logiki brak mi spojności jenej myśli
    głownej wiersza ale może się czepiam// pozdrawiam...

    · Zgłoś · 18 lat
  • Janek
    Dziękuję za komentarze, choć nie do końca rozumiem dlaczego akurat ten wiersz Wojaczka pan żeś przytoczył, panie iranon. A co do myśli to ja ją owszem miałem karolino. Może nie udało mi się sprawić by to było czytelne w odbiorze. Tak czy owak miło, że zechcieliście poświęcić chwilkę mojej Rozwielitce.
    pozdrawiam

    · Zgłoś · 18 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    michael
    fajne bardzo ciekawe i mądre

    · Zgłoś · 17 lat