Czerń myśli, bladość twarzy, chłodne dłonie,
Samobójstwo, śmierć, czyny marne.
Gdy brudna krew spłynie już po mnie,
Pewnie krzyknę, że żyć pragnę...
Moje oczy dojrzą wszystko, co było,
Usta zbledną od chęci mówienia,
Będę żałować, ze tak to się skończyło,
Nie będę chciała wydać ostatniego tchnienia.
Złe pięści znów otworzą się,
Okulary ciemne spadną z serca,
Ramiona będę chciały wciąż tulić Cię,
Będę wiedzieć jak czuje się morderca.
Ciało zanurzone w krwi kałuży,
Zapragnie poczuć promienie słońca,
Mój umysł wieczny sen znuży,
Będę wiedzieć, że chciałam żyć bez końca...
Za późno...
witchka
Wiersz
·
11 lipca 2006
-
anomdobrze że dopisalaś że to jeden z pierwszych Twoich wierszy - mam nadzieje ze nastepne są lepsze ...