dziwy takie (wiersz)
ew
bejdakowi nad ranem strąciłam beretkę
pawie pióro mu włożę za ucho
usiądziemy cichutko na środku jeziora
leśnych stworów przez chwilę posłucham
z sosną zagramy trzy partie remika
oszuka nas grając o wieczność
z igieł ostrych zrobi śniadanie na trawie
zjemy zanim zmorzy nas senność
potem budząc się ciężko pod cieniami dębu
łzy zakopię i pójdę do ludzi
bejdakowi raz jeszcze zabiorę organki
tylko cicho by się nie przebudził
niczego sobie+
9 głosów
przysłano:
12 kwietnia 2008
(historia)
przysłał
modliszqa –
27 kwietnia 2009, 16:15
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
bo jak nie kochać takiego bejdaka.
:)
POZDRAWIAM P.
tylko może źle się przechodzi rytmem miedzy strofami..a może ja tylko marudzę niedzielnie?