śliwki w ogrodzie sąsiada (wiersz)
ew
zaledwie wiatrem obłaskawiane
że rękę tylko wyciągnąć i zerwać
słodkie kuszące wyczekiwane
i nic że się przyśnią robaki
że słodycz w cierpkość się zmienia
bo ponoć warto dla chwili
przełknąć i wyrzut sumienia
nic nie zatrzyma imienia
co na śnieg puszysty nałożę
płatek nie w krople się zmienia
a w lepkobłotną kałużę
nim las otrząśnie się z liści
stoję jak wczoraj niczyja
w przeddzień twojego świata
jedna sekunda zabija
że rękę tylko wyciągnąć i zerwać
słodkie kuszące wyczekiwane
i nic że się przyśnią robaki
że słodycz w cierpkość się zmienia
bo ponoć warto dla chwili
przełknąć i wyrzut sumienia
nic nie zatrzyma imienia
co na śnieg puszysty nałożę
płatek nie w krople się zmienia
a w lepkobłotną kałużę
nim las otrząśnie się z liści
stoję jak wczoraj niczyja
w przeddzień twojego świata
jedna sekunda zabija
dobry
27 głosów
przysłano:
12 kwietnia 2008
(historia)
przysłał
Jacek –
27 kwietnia 2009, 16:56
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
zmienia na dobitkę. ej pani potrafisz lepiej , spadek formy?
a tak serio..tak tak ew..Ty zbieraj siły i zacznij pisać - co?:)))
:))
hawała redakcji :)))
bo częstochowskie rymy maja zawsze prawo bytu! zawsze były i zawsze będą ! i nawet bardziej one poezją niż wszystkie udziwnienia świata..
co do wiersza jest extrasss troszkę rytm kuleje ale nic to!