szeptem kołysząc
chłody miodowej pościeli
motylem osiadł sen na dłoni
lecz nie pozwolę by się przyśnił
zamknięty w pięści nie będzie się bronił
zasnę
bezsennie
odpoczywalnie
i sił nazrywam
by wciąż chcieć się budzić
w kolejne pokonywanie
ew
Wiersz
·
28 sierpnia 2006
-
estelpodoba mi sie. nie tak dobry jak sliwki, ktore zapadly mi w pamiec poprzez czeste czytanie, ale rowniez wartosciowy. ciekawie piszesz, lekko i jakby z usmiechem a jednoczesnie Twoje wiersze sa dopracowane w szczegolach. :) pozdrawiam.