przytomność

ew

szeptem kołysząc
chłody miodowej pościeli
motylem osiadł sen na dłoni

lecz nie pozwolę by się przyśnił

zamknięty w pięści nie będzie się bronił

zasnę
bezsennie
odpoczywalnie

i sił nazrywam
by wciąż chcieć się budzić

w kolejne pokonywanie
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 13 głosów
ew
ew
Wiersz · 28 sierpnia 2006
anonim
  • estel
    podoba mi sie. nie tak dobry jak sliwki, ktore zapadly mi w pamiec poprzez czeste czytanie, ale rowniez wartosciowy. ciekawie piszesz, lekko i jakby z usmiechem a jednoczesnie Twoje wiersze sa dopracowane w szczegolach. :) pozdrawiam.

    · Zgłoś · 18 lat temu