ponure... troszkę przytłaczajace... czy moża czasem troszke pogody wprowadzić do Twoich słów? nie chodzi mi tu o coś typu: Wszyscy i tak umrzemy chociaż za oknem zielono jeszcze... ale raczej o cosco pokaże ze miłę promienie słońca są czymś lepszym niż zejscie... na ziemię:) pozatym głębokie i warte uwagi:)
mi jakos nie podchodzi. probuje z roznych stron podejsc ten utwor ale jakos nie moge sie przekonać. zbytni minimalizm nie jest moją ulubioną formą. pozostawia oczywiscie duze pole do wlasnych dopowiedzeń i interpretacji ale jednak brakuje mi w nim jakiegos ubrania.. chocby bielizny. :] nie mniej uwazam, ze pozycja interesujaca.
hmm , tak nie pomyslałam o zejściu , moze dlatego że z tropu mnie zbił ratunek . Dzięki za rozświetlenie , końcówkę faktycznie czytam teraz inaczej i jestem na tak
pozd. :)
Nie wiem czy łagodnie, kwestia indywidualnych odczuć, moim zdaniem zakończyłem chłodno. A puenta nie daje jednoznacznej odpowiedzi, bo można czytać ją dwojako - i ratunkiem może być "zejście" i "zejscie na ziemię" dlatego tak rozrzuciłem te wersy. A co do "bujaj się" to pewnie ironia, choć nie chciałbym by było to odczytywane jako takie pospolite powiedzenie "żeby sobie iść" mówiac delikatnie. Dzięki za odwiedziny. Pozdrawiam
nutka ironizacji czy też cynizmu mi zabrzmiało przy tym bujaniu się , ale końcówką zjechałeś nie po mojemu zupełnie , myslałam że zamiast czterech ostatnich wersów trafię na piontę typu - i tak jeszcze raz dotkniesz ziemi a zakończyłeś łagodnie rozbryzgując po wersach wypracowane wcześniej napięcie
pozdrawiam
yah
pozd. :)