obnażył wiatr odjeziorny
bezwstydne upalne pragnienia
o dziwnym nieistnieniu
o wielkim bezmiarze chcenia
braku poezji co rzęsy mi skrapla
wzniesieniu pokory nad głową
myśli niesionej pod skrzydłami ptaka
listach pisanych zaledwie połową
siedzeniu uparcie do siebie plecami
na wersów odległość bezkresną
uciekam zakropić łzy mazurami
lub w góry ucieknę
wszystko jedno zresztą..
pozdrawiam
yah
Podoba mi się, krótki, bez przwsadnych udziwnień...lekko się czyta.
pozdrawiam. :)