śmiech

ew

samotność mi depcze po piętach
a jest taka twarzowa
znowu znalazła czas dla mnie
kusi uśmiechem i woła

w taniec szaleńczy porywa
przy taktach zrozumienia
szeleszcząc sukniami czarnymi
unosi lekko
ponętnie
zachłannie otula

wirując gwałtownie wariuję

przerywam

spadając w szyderczy śmiech
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby+ 8 głosów
ew
ew
Wiersz · 12 września 2006
anonim
  • Anonimowy Użytkownik
    Galathea
    Świetny :) ale IMHO trzy ostatnie wersy troszkę burzą nastrój.


    · Zgłoś · 18 lat temu
  • ew
    nie mogę Kasiulko napisać że wpadając , bo spadłam przecież a nie wpadłam , a kłamać nie można przeca , nie ? :))

    · Zgłoś · 18 lat temu
  • Kasiulka
    ogólnie mi sie podoba tylko ten ostatni wers jakiś nie taki. nie znajduję sie w nim, zrozumiałabym "wpadając" a tak to nie wiem co myśleć o puencie :/

    · Zgłoś · 18 lat temu