Literatura

Biało-czarne gra. (wiersz)

harthover

oj tak sobie chadzam!
Kocham Miasto po zmroku.
Otulający każdego ciepły jego oddech...
Po zmroku ławki nie krzyczą,
a ściany nie słyszą.
Łatwiej w nim żyć.
Puste ulice zachęcają spokojem...

Rozsiądźmy się na zebrze.
Białe-czarne, czarno-białe
po zmroku Miasto gra.
Nocne nuty na pieciolinii piątej alei wygrywają to czego brak jasności...

Ciemność.

niczego sobie 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
estel
estel 22 listopada 2006, 18:51
tak jak rozdzieliłeś pierwszą strofę od reszty, tak ja widzę dwa wiersze, a raczej dwa style. i zgadnij, która część bardziej mi się widzi? mhm, druga. :)) po pierwszej od razu wiadomo, że to miasto, a o ile przyjemniej byłoby tak móc sobie o czymś innym... no ale nie dałeś. :) więc podoba mi się od zebry. :) pozdrawiam
harthover 22 listopada 2006, 22:41
estel dziękuję za wierne opinie na temat wierszy, to pomaga w pisaniu ;]
ew
ew 24 listopada 2006, 07:03
niekrzyczące ławki robią wrażenie i pomysł gry na pasach , ale jakby czegoś mało , jakby ta gra nawet o nic nie była . Rażą kropki i ostatni wers wystaje nie wiem po co .
yah
yah 24 listopada 2006, 21:55
tak. druga część zdecydowanie lepsza od pierwszej. nie zachwyca ale zaciekawia. na tak.
pozdrawiam
yah
Popis Mateuszka 26 listopada 2006, 11:57
dobre, podoa mi sie, tylko nie lapie tego wersu ostatniego
0-[-0=[-0=0-=[0
0-[-0=[-0=0-=[0 2 stycznia 2007, 19:00
bmjkio


]
][








































































































io]
przysłano: 5 maja 2009 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca