wierzchem dłoni zetrę przedostatnie łkanie
usta nakreślę konturem uśmiechu
schodami w dół omijając pytania
stwierdzę że dłużej nie oprę się grzechom
dzieciakom że bajki bywają opowiem
z innego świata niech obejrzą sny
pastelem obrazu nakreślę nie słowem
i schody złożę jak planszę do gry
a w dole jak durna pozując na wenus
z potraw kryształki soli wyłowię
poczekam spokojnie na pięść
pozdrawiam
yah
Pozdrawiam serdecznie :)